Celem tekstu jest charakterystyka głównych metafor obecnych w dyskursie genetycznym: tekstu/informacji/języka/książki, kodu, projektu/matrycy, mapy, metafory komputerowej, muzycznej i kulinarnej. Podejmuję także próbę ukazania ich społecznych implikacji. Twierdzę, że metafory są mieczem obosiecznym: pomagając wyjaśnić abstrakcyjne koncepcje genetyki, utrudniają zarazem zrozumienie otaczającej nas rzeczywistości, co wynika z tego, że większość z nich ma charakter deterministyczny, redukcjonistyczny i fatalistyczny, przez co odwracają uwagę od złożoności procesów genetycznych. Nadto, odwołując się do emocji, zmysłu estetycznego i moralności, rozniecają towarzyszącą badaniom genetycznym atmosferę sensacji: rozbudzają nadzieje i kreują atmosferę strachu przed nadużyciami związanymi z rozwojem genetyki. Twierdzę także, że metafory genetyki nie są wyłącznie odbiciem społecznych idei na temat DNA, ale same kształtują nasze wyobrażenia o roli i społecznych zastosowaniach informacji genetycznej. To zaś sprawia, że DNA jest nie tylko kodem biologicznym, ale również kulturowym.